
Cześć wszystkim!
Niestety po niedzielnym obżarstwie poniedziałek nie był dobrym
dniem. Woda sporo trzymała się pod skórą więc w ruch poszła
herbatka z pokrzywy, niezastąpiona w takich przypadkach. Polecam!
Niedziela tak dała mi w kość, że ani trening ani jedzenie nie miało
racji bytu:( więc przerwa treningowa oraz do 14:00 przerwa w jedzeniu. Całe szczęście, że mam w pracy pewne dobre rzeczy takie
jak Zero Bar, który przyszedł na ratunek.
Udało się jakoś przetrwać i zakończyć ten dzień miłym akcentem a nawet
wcisnąć odpowiednią ilość kalorii.
Trzeba przecież rosnąć!
Wtorek to powrót do normalności rano pobudka 4:00 jak zawsze w dzień treningu:
Plecy/klatka
- przyciąganie drążka uchwytu dolnego/ rozpiętki w bramie 10-12x 4s
- przyciąganie do klatki wąskiego uchwytu na maszynie/wyciskanie hantli(skos dodatni) 15-10 4s
- wiosłowanie T-bar (pół-sztangą)/krzyżowanie linek wyciągu dolnego 12-10x 4x
Reszta dnia przebiegła zgodnie z oczekiwaniami i kolejny dzień
okazał sie udany.
Posiłek na wieczór jak zawsze smakował wybornie...
W środę udało się w końcu zrobić solidny trening:
Barki/biceps/triceps
- wyciskanie na maszynie 25x 3s
- wyciskanie hantli stojąc 10-6x 4s
- unoszenie hantli na boki w staniu 20-15x 4s
- unoszenie hantli w opadzie/kierownica ze obciążeniem 15-10x 4s
- prostowanie ramion na wyciągu górnym/uginanie ramion na wyciągu dolnym
- wyciskanie francuskie w leżeniu/uginanie ramion na ławce
skośnej (hantelki)
Kiedy piszę to sprawozdanie mamy środę siedzę sobie wygodnie w domu, trening zrobiony
posiłek zjedzony.
Wieczór zapowiada się udanie. Jako kinomaniak znowu muszę coś
obejrzeć. Tym razem padło na Film Kong zobaczymy jak będzie.
A tym czasem powodzenia w treningach i wytrwałości.
Środa, 15 marca 2017