
O kryzysie już nie ma mowy, trening łap był kolejną udaną sesją i mimo coraz większego zmęczenia zaczynam czuć podekscytowanie, bo
dokładnie za dwa tygodnie znowu poczuję zapach bronzera i wyjdę na scenę. Jeśli chodzi o limit wagowy jestem coraz bardziej
spokojny, waga dzisiaj rano pokazała 84kg, więc metabolizm
rozkręcił się jak szalony. Zmiany, które wprowadziłem sam okazały
się strzałem w dziesiątkę, ale kto ma znać lepiej mój organizm niż
ja sam.
Trening gałązek wyglądał następująco:
Triceps:
- Francuskie wyciskanie sztangą łamaną - 4 serie 15 powtórzeń
- Prostowanie ramion na wyciągu górnym chwyt prosty - 4 serie 15-20 powtórzeń
- Wyciskanie na maszynie typu dip - 4 serie 12-15 powtórzeń
- Prostowanie ramion na wyciągu górnym linką ze skrętem - 4 serie 15-20 powtórzeń
Biceps
- Uginanie hantlami stojąc z supinacją - 4 serie 15 powtórzeń
- Uginanie chwytem młotkowym - 4 serie 12-15 powtórzeń
- Uginanie na modlitewniku sztangą łamaną - 4 serie 10-12 powtórzeń
- Uginanie na maszynie typu modlitewnik jednorącz - 4 serie 15-20 powtórzeń
Na koniec oczywiście tradycyjnie 20min aerobów i na razie tego czasu nie ma sensu zwiększać skoro waga cały czas leci w dół…
Piątek, 2 marca 2018