
Jeżeli śledzicie mojego bloga to doskonale wiecie, że martwy
ciąg jest jednym z moich ulubionych ćwiczeń. Jest to
moim zdaniem również jedno z najlepszych ćwiczeń poprawiających
grubość, masę mięśniową pleców jak i całą naszą sylwetkę oraz siłę.
Wykonując to ćwiczenie angażujemy dodatkowo mięśnie dwugłowe ud, a także mięśnie głębokie. Praktycznie od 3 lat, przy każdym okresie
masowym jest to jedno z moich priorytetowych ćwiczeń i chyba
jako jedyne, które robię typowo na wynik.
Na ten rok cel to 250kg i myślę, że jest to spokojnie do zrobienia, progres z tygodnia na tydzień jest dość spory. W tym tygodniu tradycyjnie zacząłem 60kg - 15 powtórzeń, 100kg - 12 powtórzeń, 120 kg - 12 powtórzeń, 140kg - 10 powtórzeń, 160kg - 8 powtórzeń, 180kg - 6 powtórzeń czyli identycznie jak na poprzednim treningu, ale czułem się dużo silniejszy i przy każdej serii czułem spory zapas, więc bez zastanowienia 200kg…było ciężko, ale 4 powtórzenia z lekkim zapasem, więc progres jest oby tak dalej. Po martwym ciągu starczyło siły jeszcze na 2 ćwiczenia było to wiosłowanie sztangą podchwytem 4 serie - 8-10 powtórzeń(ostatnia seria 110kg) i na koniec wiosłowanie pół-sztangą 4 serie - 10-12 powtórzeń. Do cardio było strasznie ciężko się zebrać, ale jakoś udało się wymęczyć to pół godziny.
Środa, 23 sierpnia 2017