
I nastał ten moment po raz kolejny wychodzę na scenę. Kolejny
rok, kolejne przygotowania, a ciarki przed wyjściem wciąż ogromne.
Trzynastu zawodników w kategorii to już na pierwszy rzut oka
konkurencja bardzo mocna, ale można było się tego spodziewać.
Pierwsze porównania trzy obowiązkowe, powrót do Line-up i tzw.
"pierwszy callout", czyli czołówka i jest...Łukasz Jakubowski
jestem w TOP4. Pozy obowiązkowe, roszady i ciągłe porównania
tak wyglądają właśnie zawody kulturystyczne. Schodzimy ze sceny i chwilę później są listy finałowe... tak! Jest finał, czyli
TOP6. Około godziny przerwy i sędzia główny prosi moją
kategorie do przygotowania się do wyjścia finałowego. Na backstage
nastroje dopisują, forma podobno bardzo i wg większości mam duże
szanse na TOP2! Wychodzimy do finału i to samo, porównania
tym razem TOP6, roszady, pozy obowiązkowe i dogrywka, czyli trochę
zabawy na scenie i wspólne pozowanie z innymi zawodnikami.
Następnie każdy z finałowej szóstki zaprezentuje swój minutowy
układ dowolny, a po tym już tylko ogłoszenie wyników. Najbardziej
stresujący moment, który tym razem okazał się mało szczęśliwy.
Ostatecznie na Słodkiewicz Classic zajmuje 4 miejsce,
ogromny zawód i rozczarowanie, ale tak to czasami bywa nie mamy
wpływu na pewnie rzeczy.
Ja na pewno wrócę silniejszy i zrobię wszystko żeby się zrewanżować…kolejny start to 11maj!
Środa, 8 maja 2019