
Trening nóg z samego rana? Kiepski pomysł! Nie jestem zwolennikiem trenowania po jednym posiłku, a tym bardziej gdy wypada trening nóg z góry wiadomo, że nie będzie lekko, ale dzień treningowy to dzień treningowy i nie ma odpuszczania. Po drodze do pracy mam siłownie Fit Fabric i często zdarza się mi tam trenować zwłaszcza w weekendy ale nie pamiętam kiedy tam robiłem nogi i ku mojemu zdziwieniu brak klatki do przysiadów a nawet stojaków hmm trening nóg bez siadów? Cóż jakoś trzeba było sobie radzić na szczęście inne maszyny niż u mnie na Sporterze zrekompensowały to. Jako, że byłem po jednym posiłku postawiłem bardziej na objętość i intensywność niż walczenie z dużymi ciężarami i przyznaje, że z treningu wychodziłem na miękkich nogach.
Przechodząc już do treningu wyglądał on następująco:
- Uginanie podudzi stojąc na maszynie typu hammer - 4 serie 15-20 powtórzeń
- Wypychanie na maszynie hammer (na zdjęciu) - 3 serie 12 powtórzeń
- Wyprosty - 4 serie 15-20 powtórzeń
- Wykroki chodzone - 4 serie po 10 kroków na nogę
- Martwy ciąg na prostych nogach - 3 serie 15-20 powtórzeń
- Uginanie podudzi siedząc - 3 serie 15-20 powtórzeń
Jak widać sporo powtórzeń, przerwy między seriami nie dłuższe niż 30 sekund, więc uwierzcie mi, że intensywność była naprawdę bardzo wysoka. Niestety nie starczyło już czasu na rozciąganie i roller co dzień później dało się we znaki, oj dało!
Wtorek, 5 lutego 2019