
Masa, masa, masa w pełni, pierwszy tydzień budowania za mną
efekt? 95kg na wadze sam jestem w szoku bo to prawie
3kg w tydzień, wiadomo, że to w większości wody, ale
szczerze nie odczuwam wzrostu tkanki tłuszczowej. Do tego nie czuje
się ospały czy ociężały wręcz przeciwnie tak dobrze „na masie” nie
czułem się jeszcze nigdy. Zdjęcie formy przy dobrym świetle i odpowiednim kącie wyglądam na nawet dociętego.
Ciężary poszły bardzo w górę zwłaszcza przy różnego rodzaju
wyciskaniach. W poprzednich postach pisałem, że ma nie być
ekstremalnej masy w tym roku, ale widocznie mój organizm zdecydował
inaczej, a ja sam zaczynam się martwić o zmieszczenie się w limit
75kg, ale cóż najwyżej czekają mnie godziny cardio dziennie i jakoś się uda. Bardzo staram staram się trzymać założeń i za dużo
nie podjadać oraz jak najwięcej kalorii dostarczać z nieprzetworzonego jedzenia.
Nawet w weekend obyło się bez większych cheatów poza moimi anabolicznymi burgerami. Co prawda wydają się niewielkie, ale skład i kaloryczność jest nietuzinkowa.
- 200g mielonej wołowiny;
- 50g boczku;
- 4 plastry żółtego sera;
- 2 bułki (nie fit);
- Cebula;
- Ogórek;
- Sos czosnkowy;
- Ketchup.
I w tajemnicy powiem Wam, że zjadłem jeszcze jednego poza tymi dwoma ze zdjęcia. W miniony weekend w Katowicach odbył się również Diamond Cup (pierwsze zawody międzynarodowe tej rangi w Polsce) na których były plany wystąpić. Poziom był naprawdę bardzo wysoki, wszyscy czołowi zawodnicy z Polski, a wisienką na torcie był powrót na scena mistrza Radosława Słodkiewicza, który wygrał kategoria w Weteranach oraz ciężką w seniorach, a ja dostałem mega zastrzyk motywacji do dalszego działania bo konkurencja nie śpi i jest coraz lepiej, ale nie pozostaje nic innego jak cieszyć się z takiego obrotu spraw bo jak rywalizować to z najlepszymi.
Poniedziałek, 2 października 2017