
Do mistrzostw Polski, a właściwe do weryfikacji zostało 11
dni, czyli można powiedzieć, że jesteśmy na ostatniej prostej.
Końcówka zapowiada się bardzo ciężko, bo do zbicia zostało jeszcze
6kg. Licząc odwodnienie w ostatnim tygodniu jakieś
3-4kg - rachunek jest prosty do końca tygodnia trzeba
zrzucić jeszcze 2kg, więc nie zastanawiając się zbyt długo
drastycznie trzeba było obciąć kalorie i na ten moment po ucięciu
mam ich aż 1600!!! Zgadza się dieta głodowa, ale cóż nie ma
innego wyjścia, a to i tak nic biorąc pod uwagę, że w ostatnim
tygodniu szykuje się przysłowiowa "ketoza" czyli sam indyk z warzywami - jakieś 1200kcal....Brzmi ciekawie
prawda?
Wczoraj wypadały plecy, coraz ciężej o efektywny trening i tylko silna wola i motywacja dają energie, a wczorajszy był wyjątkowy trudny mentalnie..
- Podciąganie na drążku - 5 serii 10 powtórzeń
- Wiosłowanie pół sztangą - 4 serie 8-12 powtórzeń
- Ściąganie na maszynie typu hammer do klatki - 4 serie 12-15 powtórzeń
- Wiosłowanie jednorącz na maszynie typu hammer - 4 serie 15 powtórzeń
- Przyciąganie do klatki na wyciągu dolnym - 4 serie 12-15 powtórzeń
- Ściąganie na wyciągu górnym za karkiem - 4 serie 15 powtórzeń
Na koniec kilka serii na brzuch, a dokładnie tzw. allachy i 30
min cardio na orbitrecu.
To była prawdziwa wojna mentalna, ale nie ma co narzekać tylko przycisnąć końcówkę i cieszyć z efektu końcowego jakim jest wyjście na scenie wśród najlepszych zawodników w Polsce.
Wtorek, 10 kwietnia 2018