
Jak co weekend przyszedł czas na odstępstwa w diecie, tym razem
padło na..North Fish czyli dla niektórych nawet nie do końca
cheat meal. Rybka co prawda zdrowa, wjechał łosoś ze szpinakiem i dorsz w panierce, ale już jak widzicie na zdjęciu źródła węgli już
nie do końca takie fit, ale był to posiłek po treningowy w dniu
nóg, więc myślę, że można nazwać to delikatnym cheatem. I to tak
naprawdę było jedyne odstępstwo od diety w ten weekend.
W poniedziałek nowy tydzień zacząłem od mojego najważniejszego
treningu czyli nic innego jak plecy.
Cały czas walczę o to by choć trochę poprawić tą partię i czuję, że coś się ruszyło, ale wiadomo wszystko wyjdzie na redukcji i wtedy zobaczymy ile zostanie. Poniedziałkowy trening wyglądał następująco:
- Ściąganie na maszynie typu Hammer - 4 serie 15 powtórzeń
- Wiosłowanie hantlem w opadzie - 4 serie 10-12 powtórzeń
- Przyciąganie na wyciągu dolnym do klatki chwyt trójkąt - 4 serie 12-15 powtórzeń
- Wiosłowanie sztanga podchwytem - 4 serie 8-10 powtórzeń
- Ściąganie na wyciągu górnym za głową - 4 serie 15-20 powtórzeń
- Podciąganie - 4 serie 15 powtórzeń.
Po treningu żeby odpokutować cheat
- 30 min na orbitrecu.
Wtorek, 21 listopada 2017