
Jak śledzicie mojego bloga doskonale wiecie, że nie jestem
zwolennikiem wyciskania sztangi na ławce poziomej, lecz wczoraj w ramach "urozmaicenia" treningu klatki, który nie należał do
najbardziej intensywnych (delikatnie mówiąc) postanowiłem się
sprawdzić i zobaczyć ile przysłowiowo "biorę na klatę". I takim to
sposobem wyrównałem rekord sprzed kilku lat gdzie jeszcze wycisk na
klatę należał do moich ulubionych ćwiczeń. Ku mojemu zdziwieniu nie
wypadłem najgorzej, a nawet udało się wyrównać mój rekord życiowy,
który co prawda ustanowiłem jakieś 6 lat temu jak nie lepiej, ale
życiówka to zawsze życiówka. Kto wie może kiedyś po karierze
kulturystycznej spróbuje sił w trójboju? Ale póki co raczej to
ćwiczenie nie zagości w mojej rozpisce.
Cały trening wyglądał następująco:
- Wyciskanie hantli na ławce skos dodatni - 4 serie 10-12 powtórzeń
- Wyciskanie sztangi na ławce poziomej wszystkie podejścia na raz - 100kg / 120kg / 130kg / 140kg
- Rozpiętki na bramie - 4 serie 15-20 powtórzeń
- Wyciskanie na maszynie typu hammer - 4 serie 15 powtórzeń
Jak widać trening nie zbyt rozbudowany objętościowo, ale taki okres też jest potrzebny i do końca roku raczej ciężkich treningów nie będzie.
Piątek, 21 grudnia 2018