
Moje zawody coraz bliżej.. do startu zostały 3 dni :O
Od wczoraj mam kryzys, jestem przemęczona :( Zbyt dużo pracuję i dużo mam na głowie- w sumie, to jest tak od początku przygotowań :P
Przygotowania do zawodów sylwetkowych zajmują dużo czasu oraz wymagają poświęcenia. Wiele wyrzeczeń życia codziennego oraz akceptacji i wyrozumienia najbliższych, nie jest to wcale takie łatwe!
Wszystko jest skoncentrowane na tym szczególnym dniu, na jak najlepszej formie startowej- wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Przede mną jeszcze 2 starty w tym roku i mam zamiar odpocząć, bo wiem, że psychicznie jest mi ciężko- musiałabym nie pracować i tylko trenować, spać i jeść :D żebym miała kortyzol w normie.
W tym tyg. plan jest taki, że dziś musiałam wypić 7 litrów wody.. jutro 5 litrów i już bez warzyw, to będzie ciężkie! Na cały jutrzejszy dzień mam tylko 40g ryżu, 480g indyka i 10g oleju lnianego, na śniadanie 4 całe jaja i 2 białka.
Także jutrzejszy dzień będzie ciekawy :D
W sobotę- dzień przed startem, zjem aż 300g ryżu
:D suchego, do tego 240g mięsa i oczywiście bez warzyw, a rano jajka :)
Te 2 dni chyba najgorsze, ale mam nadzieje, że przetrwam ten ciężki okres i szybko zleci, a ciężka praca się opłaci :) Poniżej fotki aktualnej formy!
Czwartek, 6 lipca 2017